wtorek, 18 października 2022

Relacja nr 4. Niewyjaśnione zjawiska w życiu kilkorga twardo stąpających po Ziemi realistów. Część piąta.

   

Relacja 4. Niesłyszalny, choć widzialny motorowerzysta na mazurskich polach - doświadczenie zbiorowe w południe, przy słonecznej pogodzie.   


W poprzednich odcinkach cyklu do niewyjaśnionych zjawisk doszło w okolicach Łodzi i we Wrocławiu. Tym razem przenieśmy się na mazurskie pola, po których wędrowała grupka wrocławskich licealistów podczas wakacji w późnych latach 70. ubiegłego wieku.


Fot. Mieczysław Wieliczko
Forografia przykładowa zaczerpnięta ze strony Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Była ona ilustracją zapowiadającą wykład artysty fotografa M. Wieliczko pt. "Krajobraz kulturowy Warmii i Mazur i jego zagrożenia", który odbył się w ramach obchodów Europejskich Dni Dziedzictwa w 2017 roku. 



Mój mąż - wówczas uczeń liceum - wybrał się razem z koleżankami i kolegami na letni obóz wędrowny po krainie jezior.
Wspomina do dzisiaj niezwykłe zjawisko, jakiego był mimowolnym świadkiem w trakcie jednego ze spacerów po mazurskich równinach tego pamiętnego lata.
Pewnego dnia, podczas pośniadaniowej przechadzki piaszczystą ścieżką prowadzącą pomiędzy łanami zbóż - pięcioro młodych wędrowców wesoło rozmawiało ze sobą, ciesząc się przepiękną pogodą. Było bezchmurne południe.
Nagle zauważyli, że zbliża się ku nim motorowerzysta. Ustąpili mu miejsca, gdyż ścieżka była stosunkowo wąska. Motorowerzysta przejechał obok, mijając ich.
W tym momencie jeden z chłopców zapytał pozostałych członków grupy:
- Słyszeliście go?!
- Nie!!! - skonstatowali z konsternacją.
Wszyscy natychmiast obejrzeli się za siebie.
Ścieżka za nimi 
aż po horyzont była pusta!
Na dodatek na miękkim, piaszczystym podłożu nie było żadnych śladów opon jednośladu.


Beata Bigda,
Wrocław, październik 2022.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz