Chciałabym powspominać moich Bliskich i podzielić się z Wami paroma anegdotami, które tak barwnie ich opisują.
Dzisiaj odcinek pierwszy:
Historia mojej cioci Lilki
/w telegraficznym skrócie/
Jako pogodną klamrę wieńczącą moje wspomnienia proponuję żartobliwą, acz prawdziwą historyjkę - relację ze wspólnych wakacji, które spędzaliśmy z moimi rodzicami i właśnie Lilką w nadmorskim Władysławowie.
Link do tego króciutkiego opowiadanka zamieściłam pod tym tekstem.
Na początek notka biograficzna:
Dr Liliana Najman-Bronżewska (1939-2006)
***
Znamienne, że przyczyną Jej śmierci w wieku zaledwie 67 lat był nowotwór płuc.
W swoim gabinecie na uczelni pracowała codziennie, przez wiele lat, w wydzielonym, ciasnym, zamkniętym pomieszczeniu szklanym – mikro-laboratorium, zaopatrzonym jedynie w mechaniczny wyciąg wentylacyjny, gdzie dokonywała wszystkich eksperymentów chemicznych.
Naraziło Ją to niewątpliwie na wdychanie często niezdrowych, wręcz trujących wyziewów reakcji chemicznych.
Prócz tego – niestety – od wczesnej młodości miewała obfite krwotoki z nosa o nieokreślonej przyczynie. Prawdopodobnie choroba płuc rozwijała się u niej niepostrzeżenie przez wiele lat…
Była jednakże osobą ciepłą, wesołą, pełną werwy i nieszablonowych pomysłów. Dzięki Niej moje dzieciństwo zyskało wiele barw.
Link do opowiadanka:
Krótka historyjka z ery przedkomórkowej
Beata Bigda
2 listopada 2020 r.
Wrocław