wtorek, 30 stycznia 2018

Myśl osiemnasta z cyklu: ZAPISKI Z ŻYCIA NA PLANECIE ZIEMIA (18)



Mam taką propozycję: zdaje się, że czas najwyższy nadszedł, by zakończyć już tę narodową manię.
XIX wiek przebrzmiał do szczętu, a w XX stuleciu poczucie dumy narodowej (między innymi) nie przysłużyło się umacnianiu pokojowej atmosfery w Europie i na świecie, o czym wszyscy pamiętamy. 


Czy nie nadszedł moment - pod koniec drugiej dekady XXI wieku - by zacząć traktować naszą swojską Europę jako gniazdo wspólne, złożone z różnorakich miejscowych tradycji, obyczajów, języków, wyznań, ale ze wspólnym mianownikiem - którym jest kultura europejska? 


W samej Polsce mamy mnóstwo różniących się ogromnie nacji: np. kaszubską, śląską, łemkowską, tatarską, itd. 


Architektura, sztuka, muzyka nie znają granic! 


Niechaj tak samo będzie z nami - zjadaczami chleba. A wówczas zaczniemy żyć w swoistym związku krain europejskich, a nie we wrogo, czy nieufnie, czasem z pogardą nastawionych do siebie państwach "narodowych" (które w rzeczywistości takimi tworami homogenicznymi wcale nie są).



Beata Bigda,
Wrocław, styczeń 2018 roku.

środa, 3 stycznia 2018

Zadania dla architektów XXI wieku - odcinek pierwszy (1)


W muzyce współczesnej - coraz ciekawiej,
a CO SŁYCHAĆ W ARCHITEKTURZE? 



Według mnie, oczywiście - subiektywnie:

Architektura - intensywniej, niż inne dziedziny sztuk - szczególnie teraz, w pierwszych dwóch dekadach XXI wieku - musi przejść gruntowną kurację. 
Zwłaszcza, że różni się od pozostałych artystycznych aktywności istotą celu: jest sztuką kształtowania przestrzeni, która służyć ma przecież nieustannie ludziom, z fleksybilną zdolnością przystosowywania do stale zmieniających się potrzeb. 
Muzyka, sztuki plastyczne, teatr, film - towarzyszą nam tylko wtedy, kiedy tego chcemy. 
Architektura otacza nas nieubłaganie w każdym momencie życia, nawet na bezludnej wyspie zbudujemy w końcu jakiś szałas...

Znaczące przeobrażenia stylu życia ostatnimi czasy szczególnie wskazują na potrzebę zmiany podejścia architektów do swych dzieł. 
Niepotrzebne są nam pyszne pomniki ich geniuszu lub obiekty powtarzalne, mieszczące się w uznanym aktualnie "nowoczesnym stylu" (co dzisiaj oznacza w polskich miastach koniecznie czarne, nieciekawe, graniaste bryły z elewacjami ze szkła i metalowych profili). 

Czekamy na wspaniałe obiekty, w których chce się przebywać, uczyć, pracować i odpoczywać -  będąc przy tym coraz bliżej natury, której deficyt, zwłaszcza w dużych miastach, odczuwamy najdotkliwiej.

Przy tym - najtrudniejsze to zadanie dla architekta: by piękna forma szła w parze z wygodą i funkcjonalnością.

C.d.n.

Beata Bigda,
Wrocław, styczeń 2018 roku