poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Artystyczna bajka o Smoku Dzwoneczkowym


Dawno, dawno temu, za siedmioma lasami, za siedmioma górami, żyła sobie prastara smocza rodzina: stateczny tato – Smok Konwaliowy, wesoła mama – Smoczyca Nasturcjowa i ich synek – mały Smoczek, któremu jeszcze nie nadano imienia.


W rodzinie smoków panowała tradycja, która nakazywała nadawać imię dopiero wtedy, kiedy ujawnią się cechy charakteru i zamiłowania smoczego dziecka.


 Smok Dzwoneczkowy - olej na płycie. Beata Bigda, 2009
www.art-imaginis.net

Tato – Smok Konwaliowy – swoje piękne imię zawdzięczał uwielbieniu, jakim darzył konwalie. Od dzieciństwa wprost uwielbiał zapach tych wiosennych kwiatów. Zawsze z niecierpliwością oczekiwał, kiedy nareszcie nadejdzie maj – miesiąc, w którym pojawiają się białe kielichy konwalii rozsiewające swój cudowny aromat. Jednak ten wspaniały okres kwitnienia trwał bardzo krótko. Trzeba było znowu czekać cały rok – aż nadejdzie następny maj.

Wtedy właśnie tato – smok wpadł na pomysł, by zatrzymać w czasie i zachować dla wszystkich cudowny, oryginalny zapach konwaliowych kielichów – tak, by można było cieszyć się nim bez końca. Postanowił stworzyć perfumy z kwiatów konwalii.

Próby trwały wiele lat – jednak w końcu wysiłki taty – smoka uwieńczone zostały sukcesem. Przygotowane przez niego perfumy zachwyciły wszystkich wspaniałym, naturalnym aromatem.

Tato – Smok Konwaliowy stał się znanym producentem wyśmienitych perfum o łacińskiej nazwie: >>CONVALLARIA BELLITUDINIS<< (co oznacza: „UROK KONWALII”).

Smocza mama od najwcześniejszych lat lepiła z plasteliny najróżnorodniejsze przedmioty, naśladujące bryły geometryczne, rośliny i zwierzęta. Rodzina i znajomi zachwycali się świetnie uchwyconymi w tych dziecięcych mini-rzeźbach proporcjami zwierząt; kolorami i kształtami roślin; budową przestrzenną brył geometrycznych.

Kiedy mama – smok podrosła – wzięła udział w konkursie na najpiękniejszą rzeźbę, która miała ozdobić Smoczy Park Niespodzianek w słynnym smoczym uzdrowisku. Mama – smok wyrzeźbiła sześcian opleciony dookoła wijącymi się, ulistnionymi pędami kwitnących nasturcji. Zaskakujący kontrast pomiędzy surową, prostą, piaskową bryłą sześcianu i delikatnymi, naturalnie obrastającymi go zielonymi łodyżkami, ozdobionymi charakterystycznymi, okrągłymi listkami i wspaniałymi, żółtymi, pomarańczowymi i bordowymi kwiatami nasturcji – bardzo spodobał się sędziom konkursowym, którzy zdecydowali przyznać tej rzeźbie pierwszą nagrodę.

Mama – Smoczyca, nazywana odtąd Nasturcjową – stała się popularną rzeźbiarką, której prace ozdabiały wiele budynków, placów i parków.
                                          
Mały smoczek od urodzenia sprawiał swoim smoczym rodzicom wiele radości. Chętnie nucił zasłyszane melodie, a nawet śpiewał swoje własne kompozycje – ustawiając budowle z klocków w dziecięcym pokoiku.

Widząc to – rodzice postanowili w dniu siódmych urodzin sprawić swojemu muzykalnemu synkowi prezent, który – jak pomyśleli – najbardziej go ucieszy. Kupili mu pięć różnokolorowych dzwonków, z których każdy miał nie tylko nieco inny kształt, ale przede wszystkim – wydawał swoisty dźwięk. Podarek bardzo się smoczemu synkowi spodobał.

Jakież było jednak zdumienie rodziców, kiedy po kilku dniach usłyszeli przepiękną melodię dobiegającą z dziecięcego pokoju synka. Okazało się, że pomysłowy mały smok zbudował dwie wieże z klocków, na których położył listewkę z zawieszonymi na niej, na pięciu sznurkach, dzwonkami.

Delikatnie potrząsał sznurkami tak zmyślnie, by dzwonki wybiły swoimi serduszkami prześliczną, dźwięczną melodię.

Tego dnia mały smok stał się Smokiem Dzwoneczkowym. Od tej pory z zapałem komponował nowe melodie, a po kilku latach skonstruował instrument złożony z wielu dzwonków, na którym wygrywał swoje wspaniałe kompozycje. Jako dorosły Smok Dzwoneczkowy – występował wielokrotnie z koncertami w smoczej filharmonii.

***

Słynny instrument Smoka Dzwoneczkowego  przetrwał do teraźniejszych czasów. Możemy słuchać pięknych dźwięków, wydobywających się z udoskonalonej postaci tego dawnego instrumentu – jest to bowiem dzisiejszy perkusyjny instrument o nazwie DZWONY. Składa się z różnej wielkości dzwonów, wydających dźwięki o różnej wysokości. Na tym rzadkim instrumencie można grać - uderzając w metalowe dzwony młotkiem o główce osłoniętej filcem lub skórą. Dzwony brzmią niezwykle dźwięcznie i donośnie.

Na pewno znany jest wam o wiele mniejszy instrument perkusyjny, na którym często gramy w domu. Są to oczywiście DZWONKI – czyli popularne CYMBAŁKI. W metalowe płatki, ułożone na drewnianej ramie, uderzamy drewnianymi pałeczkami.

I ty, drogi młody czytelniku, możesz komponować swoje melodie – korzystając z pięciu dźwięków - tych samych, które wybijały dzwonki Smoka Dzwoneczkowego. Były to dźwięki oznaczone na listkach cymbałków literami: H, C, E, F, G lub: si, do, mi, fa, sol. Uderzane pałeczkami w różnej kolejności i rytmie – stworzą za każdym razem inną – tylko twoją – melodię.

MIŁEJ,  SMOCZEJ,  DZWONECZKOWEJ  ZABAWY!


  •  Jeśli chcesz, możesz wybrać inny zestaw pięciu dźwięków – na przykład: C, D, E, G, A, czyli: do, re, mi, sol, la. Ciekawe, jakie melodie teraz powstaną na twoich cymbałkach?  Może będą jeszcze weselsze i piękniejsze od poprzednich?



Beata Bigda
Kwiecień, 2010

1 komentarz: